Doczekaliśmy się polskiego rozmiaru w Westinie!
Dzięki pracy i pomysłowi Radka Witólskiego już pod koniec zeszłego roku mogliśmy się cieszyć nowym rozmiarem Shad Teez’a – 5 cm.
Osobiście lubię duże przynęty. Uważam, że często są po prostu skuteczniejsze, ciekawiej się nimi obławia i wytrzymują znacznie więcej. Tyczy to się jednak przede wszystkim szczupaków. Inne gatunki takie jak pstrągi, klenie, jazie, okonie są często wybitnie wybredne i w pewnych sytuacjach da się je skusić tylko podając maleńkie, najlepiej pracujące i najciekawiej wyglądające cukiereczki.
Moje główne jezioro słynie z ogromnej ilości małego okonia. Dlatego też zazwyczaj używałem mocniejszego sprzętu i nieco większych przynęt. Dopiero wczesna jesień zeszłego sezonu pokazała mi co traciłem…
Super delikatny kijek, malutka przynęta i niesamowita zabawa. Używając tak małej przynęty oczywiście zwiększamy swoje szansę na regularne brania ryb niewielkich – stąd niesamowicie ważna jest wytrzymałość Shad Teeza, ale tak jak pisałem wcześniej, w pewnych momentach właśnie tak maleńkie przynęty są kluczem do zamkniętych pysków grubych okoni.
Oczywiście nawet najdroższe i najmocniejsze przynęty z odrobiną pecha zostaną zniszczone w krótkim czasie. Ja natomiast póki co jestem mega zadowolony z odporności na zniszczenia tej malutkiej gumki. Wystarczy wrzucić do plecaka klej, który pozwoli utrzymać przynętę na haku bez kołnierza i można się bawić.
Strasznie żałuję, że miałem tak słabą późną jesień. To właśnie wtedy zazwyczaj znajdowałem najgrubsze i najwybredniejsze okonie. Rzadko wokół nich stały małe pasiaki i ten rozmiar Shad Teeza mógłby fajnie namieszać. Anomalia pogodowe jednak zrobiły swoje i jesień 2019 była najgorszą w mojej historii.
Ta 5-cio centymetrowa wersja to oczywiście nie tylko cukierek okoniowy. Łowiłem już na nie pstrągi, wiem że sprawdzają się na klenie, a nawet na żarłoczne płocie, które czasami zaskakują swoją agresywnością. Swoją drogą… sprawdzę je latem na wzdręgach – może być ciekawie! Przy takiej wielkości, takim wyglądzie i takiej pracy - ta przynęta jest po prostu wybitnie uniwersalna i wszystkie gatunki, które mają w menu takie ofiary, powinny być dla nas osiągalne.
Mimo moich upodobań co do wielkości przynęt, jestem mocno zadowolony, że te 5-teczki pojawiały się w Polsce. Krótka główka jiggowa, lub czeburaszka, lekki kijek i jest opcja na fajną zabawę nawet w te trudniejsze wędkarsko dni.
Zobaczymy czym poczęstują mnie w tym sezonie :)