Sezon zacząłem na RZECE, z FEEDEREM i MEDALOWĄ płocią.
Z Jankiem z kanału Wędkuj z Bigfootem znamy się od wielu lat i wędkowaliśmy razem dziesiątki razy. Jakimś dziwnym trafem prawie na każdej wspólnej wyprawie dzieje się coś szalonego, a wyniki wspólnie mamy raczej średnie.
Przeżyliśmy już dziurawą łódź, zgubienie kamery, potężne fale, zderzenie samochodu Janka z „niewidzialnym” hydrantem. Zazwyczaj jest tak, że dostaje od Bigfoota informacje, że jest gdzieś niedaleko, łowi fajne ryby i zaprasza mnie na wędkowanie. Przyjeżdżam i… ekhm.
Tym razem było podobnie. Pogoda nie zapowiadała się najlepiej – na Warmii i Mazurach nadal mocno wieje, a temperatury skaczą od zera do kilkunastu stopni, mimo to postanowiliśmy ruszyć na ryby. Od samego świtu siedzieliśmy na błotnistych brzegach nizinnej rzeki najpierw w śnieżycy, a potem w ulewie. Zajrzyjcie na mój INSTAGRAM i zobaczcie jak wyglądało to łowienie.
Lodowaty wiatr łamał drzewa po drugiej stronie rzeki, a my usilnie próbowaliśmy złowić cokolwiek. O nagrywaniu niestety nie było w ogóle mowy.
Dosyć szybko pojawiły się pierwsze ryby. Początkowo nie za duże, ale bardzo szybko udało mi się wyholować piękną, medalową płoć. To zdecydowanie podniosło nam morale, ale niestety tylko na chwile. Im pogoda robiła się lepsza, tym gorsze były brania.
Złowiliśmy w sumie kilkadziesiąt ryb. Płotki, krąpie, niewielkie klenie. Dwie, lub trzy większe ryby wygrały z nami, ale poza tym nie działo się praktycznie nic.
Mimo tego, że zmarzłem okrutnie i nie miałem możliwości nagrać dla Was filmu, jestem jak najbardziej zadowolony z takiego otwarcia sezonu.
Miejsce jest przepiękne i ma na pewno duży potencjał, niestety wie o nim mnóstwo wędkarzy i raczej nie będę jeździł tam regularnie. W tym tygodniu ruszam już na swoje wody, a być może również i na zupełnie nowe. Najpierw w polowaniu na białą rybę, ale już od końca marca, czeka Was potężna dawka spinningu.
Już 22 marca (piątek) odbędzie się specjalny LIVE. Nie tylko kończę 31 lat, nie tylko opowiem Wam o najbliższy planach – a są ŚWIETNE! - to jeszcze otwieramy tego dnia sklepik FWA. Koszulki, czapki, pendrive, naklejki, opaski i… smycze ze 104-ro centymetrową miarką, która już zmierzyła pierwszą rybę w tym sezonie.