Zaczynam nową serię artykułów – i trzymajcie kciuki, żeby tak było!
W dużym skrócie – założenie jest proste: Dwa-trzy dni po każdym filmie na moim kanale YouTube na stronę wpada artykuł z informacjami na jego temat. Czasem będzie to rozwinięcie jakieś teorii, wyjaśnienie czegoś o czym powiedziałem na filmie za mało (taa… haha), kilka słów o konkretnej rybie, miejscówce, sprzęcie, pomyśle.
Dziś porozmawiamy sobie o filmie 100 okoni w 1 dzień – Challenge & Konkurs.
Od dawna chciałem znaleźć sposób by móc Wam rozdać trochę sprzętu. Nie chciałem tego robić standardowo, ani zupełnie bez Waszego zaangażowania – to nie o to chodzi. Pomyślałem więc, że połączę to z Wyzwaniami na które wpadnę sam, lub z Waszą pomocą.
Dzięki temu ja mam mega frajdę – próbując powalczyć z danym challenge – Wy dostaniecie (mam nadzieję) fajny kontent, a jednocześnie opcję na zgarnięcie nagród.
Im lepiej będzie mi szło w danym wyzwaniu – tym więcej nagród dla Was będę miał. Im gorzej… tym większa kara mnie czeka.
Zostawiliście pod filmem już ponad 2 100 komentarzy z takimi wyzwaniami, więc zakładam, że pomysł Wam się spodobał. Co z tego wyjdzie? Śledźcie na bieżąco :)
Jeżeli chodzi o samo łowienie – to był jedne z trudniejszy dni na mojej wodzie. Poprzednie podobne wypady zawsze dawały więcej ryb, więcej brań i w powietrzu było czuć więcej potencjału. Myślę, że to kwestia znacznie gorszej pogody przez ostatni czas i po prostu ryby zaczęły się rozpraszać.
Część z nich jeszcze fajnie żeruje po blatach, łąkach i w toni, a część – jak ten największy – już stoi poprzyklejana do dna obok grupującej się drobnicy.
Dodając do tego przeciętne żerowanie – dostaliśmy wynik jaki dostaliśmy, a starałem się naprawdę mocno…
Absolutnie nie chodzi mi tu o narzekanie – trafiłem fajne ryby, spędziłem super czas, rozdałem Wam nagrody – nic więcej do szczęścia mi nie trzeba. Natomiast jest to dla Was informacja, że i na Waszych wodach ryby mogą powoli zmieniać miejsca żerowania. Będzie znaleźć je trochę trudniej, ale to nie znaczy że warto się poddawać. Wrzesień to świetny okres na naprawdę grube rybska.
Wyróżniającą się przynętą był wirujący ogonek Fat Tail Spin 5,5 cm. Mała, ale dosyć ciężka przynęta – myślę, że będzie idealna na moje jesienne okoniowanie (duże głębokości i wielkie blaty). Fajnie, że mają kotwiczkę, a nie podwójny hak – choć ten dodatkowy grot na pewno będzie zbierał z dna dużo więcej – pamiętajcie o tym.
Wcześniej nie poświęcałem takim przynętom za wiele uwagi – kocham łowić na gumy! - ale chyba czas to zmienić – fajna sprawa.
Teraz wlewam do wielkiego kufla... herbatę i zabieram się za czytanie Waszych propozycji.
Jak tylko plecy pozwolą mi jechać nad wodę - kręcimy dalej, a 2-3 dni po premierze, widzimy się kolejny raz tutaj.
Powodzenia i połamania
Ace